Nowe pokolenie:) Czyli w slady matki

Nie od dzis wiadomo,ze trzeba w zyciu starac sie dazyc do celu i spelniac marzenia,prawda?! Czasem nie warto odkladac marzen, szczegolnie jesli nadarza sie okazja,zeby je spelnic.Czasem, jesli mamy mozliwosci pomoc komus w spelnieniu marzen, to zrobmy to.Czasami jako rodzice jestesmy wrecz do tego zobowiazani, ale o efekcie spelnienia marzenia czterolatki bedzie juz za chwile.
Nasza mala S. zetknela sie z muzyka Alexandra Rybaka juz w czasie kiedy to jeszcze zamieszkiwala w moim lonie:). Byla zle ulozona i lekarz powiedzial,ze trzeba bedzie wykonac bolesny zabieg i sprobowac ja odwrocic co wcale nie da pewnosci,ze nie odwroci sie spowrotem. Probowalam wszystkich sposobow,ale jak nic nie pomagalo, to zdalam sie na modlitwe i muzyke A.R ktora puszczalam jej w podbrzuszu. Sluchala pare dni i dzien przed sprawdzaniem poczulam jakby fiknela. Okazalo sie,ze mialam racje,lekarze nie wierzyli,ale udalo sie. Tak jej sie spodobala ta muzyka,ze wreszcie sie odwrocila. Madra dziewczynka. Po horrorze narodzin dziecko wyladowalo na intensywnej terapii. Kiedy jej stan byl stabilniejszy puszczalismy jej delikatna,znana muzyke i jej stan sie poprawial. Gdy wyszla do domu, to czekalo nas wiele miesiecy kolek, ktore byly lagodniejsze gdy slyszala znana jej muzyke.Muzyka pomagala wyciszyc sie mnie, a wtedy i ona byla spokojniejsza. Pozniej sama sie domagala by jej puszczac. Nawet nie wiem kiedy zostala takim malym bejbifanem Alexandra Rybaka. Jadac w aucie nigdy nie chciala sluchac innej muzyki, baa jesli mieslimy wlaczone radio to od razu krzyczala z calych sil „Aleeeeeeex”/Pozniej wraz z czasem juz troche ladniej o to prosila;).Zaczela tez powtarzac,ze chcialaby spotkac Alexa, ze Alex musi przyjsc na jej urodziny i zagrac itd. Apogeum bylo po moim powrocie z Norwegii, kiedy to bylam z przyjaciolka na koncercie w Stavanger. Jak zobaczyla,ze mam dla niej plyty z autografami,to…z nimi spala. I wciaz powtarzala „mamo,a Ty spotkalas Alexa,a ja nie”. Kiedy okazalo sie,ze ten sam koncert (z chorem dzieciecym) bedzie jeszcze raz,ale tym razem w Bergen,to postanowilam,ze pojedziemy tam cala rodzina,a ona wkoncu tam pojedzie. Udalo mi sie cudem zakupic 3 bilety na pierwszy rzad,na sam srodek, zaraz po tym jak bilety weszly do sprzedazy. Planowalam juz wszystko dokladnie,a tu okazalo sie,ze to co Alex mi powiedzial na koncercie w Stavanger („w lutym bede mial koncert w Finlandii) okazalo sie prawda i ze ten koncert ma byc dzien przed tym w Bergen na ktory mielismy bilety. Poczatkowo myslalam,ze damy rade pojechac na oba,ale po zakupieniu biletow na finski koncert stracilam nadzieje. Finansowo znaczylo to znalezc skads 1000 euro na samolot dla naszej trojki,a to przeciez kwota astronomiczna, nie mowiac juz o tym,ze trzeba tez hotel itd. 1000 to ja z dobrym miesiacem zarobie przez miesiac,ale z rachunkami i wszystkim nie dalibysmy rady. Bilety przepadly,a ja skontaktowalam sie z Susann Sonntag w celu dowiedzenia sie czy na ten jej jubileusz mozna taka 4 latke zabrac. odpisala,ze mozna,ale jest pod nasza opieka i mamy ja pilnowac. Ufff. W dzien koncertu moja przyjaciolka z ktora mialam jechac bardzo sie rozchorowala i nie mogla pojechac, wiec pojechalismy w trojke,a trzeci bilet dokupilismy na miejscu. Bylismy pare godzin przed koncertem. Mialam wejscie do srodka i po rozmowie z przemilym panem zaprowadzil mnie na backstage. Moja corka spala wtedy w aucie,a ja widzialam sie z artystami. Mialam rozmawiac z rezyserem czy dyrektorem,ale ze on stal z Alexem, to powiedzialam,ze zalatwie z nim sprawe osobiscie,a w razie czego jeszcze wroce do tematu z nim. Pogadalismy chwile, powiedzialam mu przy okazji o jego mlodej fance, ktora z przyjemnoscia chcial poznac…jak tylko wstanie:). Pozniej jak juz sie obudzila to wrocilismy juz wszyscy tam jeszcze raz. Poczekalismy grzecznie na boku az skonczyly sie proby,a wtedy moja cora zaczela gwizdac i swoimi malymi raczkami przywolywac Alexa gestem „chodz tutaj”, wolajac go przy tym „Alex come,come”. Wszyscy artysci juz gdzies wychodzili,ale Alex poprosil ich,ze musi na chwilke isc. Sanni miala usmiech naokolo glowy, a sam Alex tez byl niezmiernie zadowolony z takiej malej fajnej fanki. O dziwo mowil do niej po angielsku,a ona jakims cudem rozumiala i odpowiadala na pytania(ja bylam w szoku strasznym bo przeciez ona angielskiego to raczej nie zna!). Dala mu tez przygotowane przez nas wczesniej Ptasie Mleczko,na ktore Alex bardzo zywo zareagowal „I love it!!!” i bardzo dziekowal. A kiedy sobie zrobili zdjecie to S. powiedziala ” no Mamo teraz mi tez mozesz zrobic kubek z Alexem „(bo ja posiadam takowy kubek,a ona go czesto pozycza}. Radosc jej byla taka ogromna,ze nie jestem w stanie tego slowami opisac:). Naprawde na to czekala i o tym marzyla!!!
Czas oczekiwania na koncert jakos minal.A kiedy koncert sie zaczal to juz nic nie powstrzymywalo naszej malej od klaskania, ruszania nozka i spiewania piosenek pana A,ktore dobrze zna!!! Balam sie szczerze powiedziawszy jaka bedzie jej reakcja,bo to taki pierwszy prawdziwy koncert,w dodatku swojego idola:). Balam sie,ze poleci po tych schodkach przed nami do Alexa,ale byla bardzo grzeczna i rozumiala cala sytuacje. Sam koncert byl wspanialy. Przyznam szczerze,ze Pani Susann byla mi raczej obca, bo jest ona raczej znana wsrod szwedzkojezycznych FInow,a moja tutejsza rodzina jest finskojezyczna. Ja ogolnie nie slucham finskiej muzyki wiec tez ciezko mi powiedziec:). Jednak musze powiedziec,ze to bardzo wszechtronna kobietka z mega powerem i pomyslami! To bylo naprawde swietne show,a to,ze byl tam razem Alex  to taka najwspanialsza wisienka na torcie urodzinowym!!! Zagral pare swoich kompozycji, w paru gral na skrzypcach,a ogolnie byl jak zwykle dobrym duchem. Naprawde genialne show! Po koncercie obiecal,ze jeszcze wyjdzie do fanow,ale prosil o dyskrecje,bo ze wzgledu na spontaniczny wyjazd na final finskiej Eurowizji nie mial za bardzo czasu. WYszedl, tak jak obiecal. No to przytulaki jeszcze,podpis na komorce i zdjecia autorstwa mojego meza, z ktorych… zadne nie wyszlo(ot niespodziewajka). Wymienilismy pare slow,ale zawsze ten czas tak szybko mija, ze albo niedopowiem,albo palne cos glupiego,albo zapomne:P. A tam gadac bedziemy, przytulaka prosze:). I to jeszcze nie raz.
Za niedlugo bedziemy znowu w Norwegii,moze jakos se spotkamy:)
W pracy dzis pytali „dlaczego nic nie powiedzialas,ze Alexander Rybak to Twoja rodzina” hahahha ,ze co?! I tym optymistycznym zakonczeniem dzis koncze i caluje:) Oczy same sie zamykaja:)